Więcej...

    Olga Boznańska – patronka roku 2025

    Dzisiaj, 15 kwietnia, wypada 160. rocznica urodzin Olgi Boznańskiej – artystki totalnej, autorki „Dziewczynki z chryzantemami” i „W oranżerii”, która rozsławiła Polskę na arenie międzynarodowej. Na kartach historii zapisały się przede wszystkim jej „przenikające dusze” portrety. Decyzją sejmu RP jest jedną z patronek 2025 roku. Wspominamy inspirujące, ale też przejmujące losy Olgi Boznańskiej, której talent nie zapewnił szczęścia na polu prywatnym.

    Olga Boznańska przyszła na świat dokładnie 160 lat temu w Krakowie w czasach niesprzyjających kobiecym ambicjom. Do 1920 roku w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych studia mogli podjąć wyłącznie mężczyźni. Przejawiająca talent od najmłodszych lat – urodzona, by malować – Olga szlifowała co prawda własne umiejętności pod okiem talentów Antoniego Adama Piotrowskiego czy Kazimierza Pochwalskiego, ale dla poszukiwań nietuzinkowego stylu i faktycznego rozwoju musiała opuścić ojczyznę.

    Zdolna dziewczynka kontra męski świat

    Pierwsze lekcje rysunku dała jej… matka. Eugenia de Mondain interesowała się sztuką i zachęcała córkę do przelewania artystycznej wizji na płótno. Dzięki wsparciu finansowemu ojca-inżyniera, Adama Boznańskiego, Olga mogła też uczestniczyć w Wyższych Kursach dla Kobiet im. Adriana Baranieckiego. Fakultetom zawdzięczała techniczne zaplecze, ale prawdziwa sztuka pędzla to coś więcej niż poprawne stawianie kresek.

    Wielkich artystów odwiecznie charakteryzuje oryginalna wizja i przełomowy styl, przypisany wyjątkowej jednostce. Olga wiedziała, że w podyktowanej patriarchalnym system Polsce wciąż nieprzychylnej kobiecym możliwościom nie zajdzie daleko. Wolność twórczą roztaczał przed nią Zachód. W latach 1886-1889 studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Tam też otworzyła swoją pierwszą pracownię.

    Stolica Bawarii pełniła jednocześnie funkcję centrum artystycznej bohemy ściągającej z całej Europy. Szkoła monachijska była wielce postępowa, charakteryzowała się wolnością, zrywaniem z tradycją, a nie schematycznym nauczaniem. Boznańska pozostawała w stałym kontakcie z rodziną. Przesyłała ojcu własne prace, aby zagościły w krakowskim TPSP. Na rodzimym gruncie przez długi czas pozostawała jednak niedoceniona. Dla rodaków jej dzieła były zbyt oszczędne pod względem kompozycji i jednolite kolorystycznie.

    Z czasem przyszły wyróżnienia na arenie międzynarodowej. Olga odebrała złoty medal z rąk arcyksięcia Karola Ludwika w Wiedniu, nagradzano ją również w Londynie, Paryżu i we Lwowie. Polska krytyka zdawała się nie rozumieć fenomenu Boznańskiej, ale po paśmie sukcesów nie mogła dłużej odwracać się od swojego narodowego skarbu. Jej pierwsze wielkie dzieło – „Portret Paula Nauena” – zostało zakupione przez Muzeum Narodowe w Krakowie.

    Złamane serce

    W 1894 roku Olga Boznańska spotkała na swojej drodze młodszą o siedem lat bratnią duszę. Był nią student monachijskiej akademii, przyszły malarz, architekt i grafik Józef Czajkowski. Między utalentowanymi artystami szybko zrodziło się porozumienie dusz i gorące uczucie. Jego symbolem pozostaje utrzymany w brunatnej kolorystyce portret Czajkowskiego, który pozuje z podpartą na dłoni głową i czułym spojrzeniem.

    Olga Boznańska, Józef Czajkowski, 1894, fot. Wikipedia
    Olga Boznańska, Józef Czajkowski, 1894, fot. Wikipedia

    Znajomość Boznańskiej i Czajkowskiego przerodziła się w narzeczeństwo. Niestety ich relacja zakończyła się zbyt wcześnie i nieszczęśliwie. Istnieje wiele tropów wskazujących za niepowodzenie związku artystów. Niektórzy wskazują na powściągliwość Olgi oraz jej lęk przed intymnością, inni – dezaprobatę jej ojca, który nie chciał, aby córka wychodziła za mąż za człowieka pałającego się taką samą profesją i obawiał się, że małżeństwo odciągnie ją od obiecującej pracy twórczej.

    Jedną z przyczyn była z pewnością rozłąka kochanków. Józef Czajkowski wrócił bowiem do Krakowa na praktyki. Przez pewien czas prowadził z Olgą intensywną korespondencję, w której zapewniał o tęsknocie i szczerości uczuć. Miał nadzieję, że ukochana przyjedzie za nim do Polski. Tak jednak się nie stało, gdyż Boznańska dostrzegała w emigracji szansę na rozgłos i wielką karierę.

    Czajkowski nie wytrzymał. Pożegnał się z narzeczoną w liście słowami: „Niech Pani zapomni o moim istnieniu”. Po zerwaniu zaręczyn Boznańska poświęciła się sztuce. Nigdy nie sprzedała portretu ukochanego.

    Bez miłości w stolicy zakochanych

    W 1898 roku Olga Boznańska przeprowadziła się do Paryża. Bolesny czas po rozstaniu z Czajkowskim wypełniła intensywną pracą. Nigdy więcej nie doznała tak wielkiej miłości, ale to nie znaczy, że żyła w całkowitej samotności. Zawierała liczne przyjaźnie m.in. z Franciszkiem Mączyńskim czy Zofią Stryjeńską. Towarzyszyli jej również przyjaciele z pozaludzkich gatunków: psy, świnka morska, myszki, papugi i kanarki, które bez skrępowania poruszały się pod dachem jej pracowni. Olga sama obrała ścieżkę wolności, nie chciała zatem zamykać swoich pupili w „złotych” klatkach.

    Wystawiała coraz więcej prac, otworzyła również paryskie atelier – najpierw przy rue de Vaugirard, potem boulevard du Montparnasse. Boznańska zwróciła się przede wszystkim w kierunku portretów, choć jej dorobek dopełniała martwa natura i pejzaże. Malowała też widoki zza okna, wnętrze studia czy obrazy inspirowane japońską sztuką np. „Kwiaciarki” (1889). Repertuar dopełniały autoportrety, z których biła melancholia, ale też nieubłagany upływ czasu.

    Dzieła Olgi Boznańskiej charakteryzowała nieskomplikowana kompozycja przy jednoczesnej intensywności barw budujących swoisty nastrój postaci. Jej prace spowijała aura tajemniczości potęgowana przez paletę brązów, szarości i zieleni, przełamanych często kontrastującą bielą. Boznańską nazywa się często „malarką dusz” ze względu na intrygującą zdolność uchwycenia emocji, lęków czy pasji modeli, z których wydobywała uczucia i niekiedy trudne doświadczenia. Psychologiczną głębię zapisywała w mimice, pozie i kolorach. Najwięcej mówiły oczy pozujących spod jej pędzla, w których Olga zaklinała niemal charakter modeli.

    Rodzinne tragedie i zmierzch

    Na początku kariery Olga zawsze mogła liczyć na finansowe wsparcie ojca. Ten niestety zmarł w 1906 roku. 14 lat wcześniej przedwcześnie pożegnała matkę. Tragiczny los nie oszczędzał rodzinnego domu malarki. Olga z trudem przyjęła informację o chorobie swej jedynej siostry. Izabela po śmierci ich ojca sprowadziła się nad Sekwanę. Siostry wynajęły rodzinny dom w Krakowie. Choć były ze sobą blisko związane, to relacja przyniosła wiele goryczy Oldze. Izabela chorowała psychicznie, w dodatku nadużywała alkoholu i narkotyków, co jedynie zaostrzało objawy schorzenia.

    I wojna światowa wywarła trwałe piętno na Oldze Boznańskiej. Chorowała nie tylko jej psychika, ale też ciało. Artystka mierzyła się z artretyzmem, egzemą i pogarszającym się wzrokiem. Dodatkowo z roku na rok jej finanse malały. Jak na ironię, prestiżowe wystawy i przeglądy nie szły w parze ze sprzedażą obrazów i zamówieniami na portrety, a wynajem krakowskiego domu również nie wystarczał na utrzymanie sióstr.

    Z frustracji wielokrotnie groziła, że podpali swoją pracownię. W 1934 roku spotkała ją tragedia, po której nigdy nie była już taka sama – przeżyła samobójstwo Izabeli. Obwiniała się o śmierć jedynej siostry, żyła na skraju nędzy. Widząc dramatyczną sytuację malarki, Maja Berezowska powołała Komitet Opieki nad Olgą Boznańską wspierający ją finansowo. Artystka odeszła 26 października 1940 roku. Uchwałą Sejmu RP rok 2025 ustanowiono „rokiem Olgi Boznańskiej”.

    Więcej o sylwetkach kobiet znajdziecie tutaj.

    Olga Boznańska, Dziwczynka z chryzantemami, 1894, fot. Wikipedia
    Olga Boznańska, Dziwczynka z chryzantemami, 1894, fot. Wikipedia, Muzeum Narodowe w Krakowie; www.zbiory.mnk.pl, fot. Karol Kowalik
    Olga Boznańska, Kwiaciarki, 1889, fot. Wikipedia
    Olga Boznańska, Kwiaciarki, 1889, fot. Wikipedia, Muzeum Narodowe w Krakowie; www.zbiory.mnk.pl, fot. A. Olchawska, E. S?owi?ska
    Olga Boznańska, Portret Paula Nauena, 1893, fot. Wikipedia
    Olga Boznańska, Portret Paula Nauena, 1893, fot. Wikipedia, Muzeum Narodowe w Krakowie; www.zbiory.mnk.pl, fot. A. Olchawska, E. Słowińska

     

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY