Więcej...

    „Śpiewam, odkąd tylko pamiętam”

    Kasia Chałdaś to młoda wokalistka i autorka tekstów pochodząca z Kozienic. Ma na koncie 2 single oraz udział w wielu konkursach muzycznych. W rozmowie z Damosferą opowiada o rodzinie, współpracy z Tomaszem Lubertem, reakcji słuchaczy na swoją twórczość oraz planach na przyszłość.

    Elvis Strzelecki: Na początek zagadka –  co mają wspólnego z Twoją rodziną Kelly Family oraz Pospieszalscy i Steczkowscy?

    Kasia Chałdaś: Myślę, że mamy dużo wspólnego. We wszystkich trzech rodzinach oraz w mojej, z pokolenia na pokolenia przekazywane są miłość oraz talent do muzyki. Wszystkie rodziny są również wielodzietne. W takich domach rozbrzmiewa muzyka i to nie tylko przy okazji świąt, ale każdego dnia. Dziadkowie, rodzice, wnuki oraz pozostali członkowie rodziny wspólnie bowiem występują, grając na instrumentach oraz śpiewając.

    Czy życie w domu pełnym muzyki stanowiło dla Ciebie pewnego rodzaju presję, by również związać się z tą gałęzią sztuki, czy sama pewnego dnia odkryłaś w sobie potrzebę śpiewania?

    Absolutnie nie. Życie w takim domu nie jest dla mnie presją, ponieważ śpiewam, odkąd tylko pamiętam. Mama opowiadała mi, że bardzo wcześnie zaczęłam wypowiadać proste słowa, miałam lekką mowę. Słysząc muzykę, z łatwością nuciłam melodię. Kiedy poszłam do przedszkola, od razu pani i pan od rytmiki zauważyli, że jestem muzykalna. Zawsze też śpiewałam podczas przedstawień. Potem zaczęły się konkursy związane z recytowaniem wierszy oraz śpiewaniem. Za udział w nich otrzymałam pierwsze nagrody. Pamiętam również, że przesiadywałam sama w łazience godzinami, bo tam było najlepsze echo. Do dziś śpiewam w domu, tylko łazienkę zamieniłam na własny pokój, a także na specjalny pokój muzyczny.

    Z racji obecności różnych instrumentów w moim domu, miałam styczność z gitarą, perkusją, keyboardem oraz pianinem, które stało się moim głównym instrumentem. Jeśli chodzi o edukację, to po przedszkolu mama zapisała mnie do szkoły muzycznej, do której uczęszczała wcześniej moja starsza siostra.

    Rok temu zadebiutowałaś autorską balladą „With You”. Piosenka spotkała się z ciepłym przyjęciem słuchaczy. Jakie to było dla Ciebie uczucie?

    Z tym wydarzeniem wiąże się ciekawa historia. Wzięłam udział w konkursie wokalnym w Radomiu i wygrałam nagrodę specjalną – voucher do studia na nagranie coveru lub swojego utworu oraz klipu. To było spełnienie jednego z moich marzeń, a ponieważ piszę teksty od 10 roku życia do szuflady, to z łatwością napisałam kolejny. Byłam wtedy w trudnym związku i  przelałam na papier to, co leżało mi na sercu. Potem przyszło nagranie klipu w przepięknym miejscu, z fantastyczni ludźmi. Był to dla mnie wspaniały czas, nigdy go nie zapomnę.

    Bardzo cieszą mnie reakcje ludzi. To bardzo miłe uczucie i ogromna mobilizacja do tworzenia nowych, jeszcze lepszych kawałków. Dowiedziałam się ostatnio, że mam fanki, które na różnych konkursach śpiewały właśnie „With You”. To bardzo wzruszające, kiedy otrzymujesz takie wiadomości, że są osoby, które wykonują Twoją piosenkę. Często też na ulicy ludzie mi gratulują. Cieszę się, że jest takie zainteresowanie moją twórczością.

    Niedawno pojawił się Twój nowy utwór „BOY”, nad którym pracowałaś z Tomkiem Lubertem – popularnym kompozytorem, producentem i muzykiem znanym z takich zespołów jak Virgin, Video oraz Volver. Jak doszło do Waszej współpracy?

    Kiedyś występowałam na koncercie charytatywnym z Kingą Zawodnik, gdzie śpiewałyśmy jej piosenkę „Czyste serce”.  Na gitarze grał właśnie Tomek. To wtedy poznaliśmy się i od razu stwierdziliśmy, że nadajemy na tych samych falach muzycznych. Ja miałam już napisany nowy numer wraz z melodią, więc zaprosiłam Tomka do współpracy, a on od razu się zgodził. Spotkaliśmy się i zaczęliśmy tworzyć. „BOY” to piosenka o rozterkach sercowych, trudnych związkach, nadziei, że znajdziemy osobę, która będzie dla nas dobra i wspierającą.

    Praca z Tomkiem jest super –  to fantastyczny człowiek, świetny muzyk i profesjonalista. Uwielbiam wymieniać się z nim poglądami i ciekawostkami muzycznymi. Mamy mnóstwo pomysłów na nowe projekty, więc myślę, że będzie to długofalowa współpraca.

    Dysponujesz barwą głosu, która idealnie pasuje nie tylko do muzyki pop, ale również do soulu i jazzu. Czy myślałaś o stworzeniu czegoś w tych klimatach muzycznych?

    Lubię śpiewać ballady lub popowe piosenki, ale nie zamykam się na określony styl muzyczny. Na co dzień słucham różnej muzyki. Lubię też wychodzić ze swojej strefy komfortu, więc na pewno kiedyś powstanie utwór w klimacie jazzu lub soulu. Zależy mi na tym, żeby każdy ze słuchaczy, znalazł w mojej twórczości coś dla siebie.

    Skoro mowa o tworzeniu nowych piosenek, nad czym obecnie pracujesz?

    Nie chcę zdradzać za dużo, ale mogę powiedzieć, że pracuję z Tomkiem nad swoim trzecim kawałkiem. Tym razem będzie to piosenka po polsku. Mam nadzieję, że Wam również się spodoba.

    Masz bardzo silną więź z mamą. Wielu Twoich rówieśników mogłoby Wam pozazdrościć relacji. W czym tkwi jej sekret?

    Moja mama jest osobą bardzo wspierającą. Nie tylko dla mnie, ale też dla mojego rodzeństwa. Przejmuje się wszystkimi wydarzeniami w naszym życiu. Śledzi moją karierę, promuje moją twórczość, zawsze pilnuje wszystkich dat konkursów oraz festiwali. Mam w niej ogromne wsparcie. Jest także niezawodnym krytykiem.

    Muszę tu również wspomnieć o tacie, rodzeństwie oraz dziadkach. Tata to wieczny optymista i nasz kierowca – dzięki niemu mogę jeździć daleko w Polskę na konkursy i koncerty. Siostra służy mi pomocą, radą i wsparciem duchowym. Brat to człowiek, na którym zawsze mogę polegać, a dziadkowie są na tyle kochani, że śledzą media i informują mnie, gdzie usłyszeli moją piosenkę lub wywiad ze mną. Taka rodzinka to skarb.

    Myślałyście może o nagraniu wspólnej piosenki?

    Faktycznie rozmawiałyśmy o tym, lecz moja mama ma problemy ze zdrowiem. Jest po operacji i przestała śpiewać. Pewnie kiedyś do tego wróci, bo często powtarza, że tęskni za śpiewaniem. Chciałabym nagrać piosenkę z całą moją rodziną tak jak właśnie Kelly Family. Czas pokaże…

    Jakie najważniejsze lekcje wyciągnęłaś ze swojej dotychczasowej przygody z muzyką? Czego nauczyłaś się o sobie samej, ludziach i życiu dzięki doświadczeniu na scenie?

    Nauczyłam się na pewno nie nastawiać na nic i nie przejmować się porażkami, ponieważ uważam, że każda porażka jest kluczem do sukcesu. Czasami człowiek dostrzega jakąś niesprawiedliwość, np. fakt, że w konkursach nie zawsze liczy się talent i zdarza się, że wygrywają je osoby, które śpiewają gorzej niż ty. Paradoksalnie jednak tego typu sytuacje dają mi jeszcze większą wiarę w siebie. Trzeba znać swoją wartość i dążyć do celu.

    Jakie masz plany na przyszłość, oprócz tworzenia muzyki?

    Żałuję, że doba nie ma więcej godzin, ponieważ mam multum planów! W tym roku biorę bowiem udział w kolejnych konkursach, festiwalach i występach. Będę też pracować w studiu nad nowymi utworami, a od września będę już w klasie maturalnej, więc rozpocznę przygotowania do matury. W planach mam również wydanie kolejnego singla, o czym zresztą wspomniałam wcześniej.

    Na koniec chciałbym Cię zapytać, czyją twórczość poleciłabyś Czytelniczkom oraz Czytelnikom Damosfery i dlaczego?

    Polecić mogę wielu artystów. Jestem fanką twórczości Rihanny, Adele, Artura Sikorskiego oraz The Weeknd. Ostatnio polubiłam również Taco Hemingwaya dzięki mojemu chłopakowi, który często go słucha. Mam nadzieję, że Czytelniczki i Czytelnicy znajdą w ich muzyce coś dla siebie.

    Więcej o kulturze i sztuce znajdziecie tutaj.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY