Za nami British Film Festival w Poznaniu
British Film Festival to pierwszy w Polsce festiwal poświęcony kinematografii brytyjskiej. Nowe wydarzenie na filmowej mapie Poznania przyciągnęło ogromną uwagę – dość wspomnieć, że bilety na pokaz niemego „Lokatora” w sakralnej przestrzeni wyprzedały się w jeden dzień. Podczas święta brytyjskiego kina Organizatorzy zadbali zarówno o przedpremierowe pokazy, jak i znamienite klasyki oraz produkcje dla najmłodszych w sekcji Never Grow Up sygnowane m.in. wizerunkiem rozsławionego misia Paddingtona.
Festiwal otworzyła polska premiera „On Falling” (2024) – nagradzanego debiutu Laury Carreiry. Tego samego wieczoru 13 listopada na ekranie Kina Muza zagościła „Kobieta-Wąż” (1966), ulubiony film Tomasza Beksińskiego i pocałunek w stronę kina eksploatacji, który zainicjował sekcję Bloody Hell! Ów kontrast stanowił doskonałe podsumowanie konwencji wydarzenia, w której nowe spotyka się z klasyką, a drzwi kina nie są zamknięte na (niekiedy) buńczuczne obrazy.
Kolejne tytuły prześcigały się we własnej kultowości: od kontrowersyjnego „Made in Britain” (1982) przez „Pokój z widokiem” (1985) do obsypanych Oscarami „Rydwanów ognia” (1981). Z przedpremierowych nowości nie zabrakło natomiast „Jak zostałam perliczką” (2024) od A24 czy „The Outrun” (2024) z Saoirse Ronan w jednej ze swych najbardziej wymagających kreacji.
Retrospektywa twórczości Alfreda Hitchcocka
Urodzony dokładnie 125 lat temu w Londynie mistrz suspensu stał się bohaterem festiwalowej sekcji Classics. „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”, mawiał Alfred Hitchcock.
Organizatorzy British Film Festival poprowadzili nas przez twórczość reżysera dokładnie wedle powyższej maksymy. W poznańskich kinach nie zabrakło żelaznej klasyki Hitchcocka sprzed wyjazdu do Hollywood m.in. brytyjskiego thrillera szpiegowskiego „Starsza pani znika” (1938), ale też amerykańskich obrazów ze szczytowego etapu jego kariery: „M jak morderstwo” (1954), „Północ, północny zachód” (1959) czy „Psychozy” (1960) z rozsławioną sceną zabójstwa pod prysznicem przy dźwiękach skrzypiec Bernarda Herrmanna. To właśnie ten ostatni tytuł zakończył pierwszą edycję festiwalu podczas pożegnalnego wieczoru 17 listopada.
Najlepszy film niemy mistrza suspensu – „Lokator” (1927) – otrzymał pokaz specjalny w absolutnie fenomenalnej, klimatycznej przestrzeni w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym Św. Krzyża. Projekcji towarzyszyła muzyka na żywo Michała Jacaszka, kompozytora o międzynarodowym uznaniu. Również „Ptaki” (1963) pokazano w nieoczywistym miejscu – Hali SZEROKO na poznańskim Stomilu. Na zgromadzonych widzów zewsząd czyhały miniatury skrzydlatych stworzeń i budujące niezwykłą oprawę czarne kotary rozświetlone czerwonym światłem. Po zakończonym seansie odbyło się afterparty Alfred Hitchcock Przedstawia z DJem i barem, czyli impreza w iście hitchcockowskim stylu.
Pokazy specjalne
Nie tylko filmy Hitchcocka doczekały się pokazów poza tradycyjnym kinem. W ramach sekcji Outside the Box poszczególne seanse gwarantowały nieszablonowe doświadczenia i niezapomniane emocje. Narkotyczny obraz Danny’ego Boyle’a „Trainspotting” (1996) oglądaliśmy w Klubie Tama, a malowniczego „Pana Turnera” (2014) Mike’a Leigh podziwialiśmy w poznańskim Muzeum Narodowym. Nie zabrakło ponadto stylowej komedii „Włoska robota” (1969), którą pokazano w hali serwisowej salonu MINI Inchcape w hołdzie klasycznym samochodom i… w ich otoczeniu.
Lynne Ramsay w Poznaniu
W czasie pierwszej edycji British Film Festival oczy publiczności były zwrócone na szkocką reżyserkę Lynne Ramsay. Retrospektywie jej twórczości towarzyszyły poseansowe spotkania z autorką, na których nie zabrakło również jej stałej współpracowniczki, montażystki Lucii Zucchetti. Podczas sesji Questions & Answers dwukrotna zdobywczyni nagrody BAFTA dała się poznać z niezwykle otwartej strony. Lynne Ramsay urzekła festiwalową publiczność ciepłą, serdeczną naturą, licznymi ciekawostkami z planów własnych filmów, a także bezpośredniością.
Twórczyni nie bała się mówić tego, co myśli. Podczas spotkania uświetniającego pokaz mrocznego dzieła „Musimy porozmawiać o Kevinie” (2011) dostało się Donaldowi Trumpowi, a słowa uznania płynęły natomiast w kierunku DC Comics, które reżyserka „uwielbia”. Czy to przypadek, że grający tytułową rolę we wspomnianym obrazie Ezra Miller po latach wykreował postać Flasha, a Joaquin Phoenix współpracujący z Lynne Ramsay przy okazji „Nigdy cię tu nie było” (2017) z czasem sportretował Jokera? Reżyserka żartowała, że sprawdziłaby się przy scenariuszowych konsultacjach dotyczących kolejnych produkcji franczyzy.
Czy wiedzieliście, że Tilda Swinton wyszła z inicjatywą wykreowania udręczonej matki Kevina? „Zjawiła się u mnie w spodniach z wysokim stanem i na obcasach. Pomyślałam wtedy tylko: wow” – opowiadała Lynne Ramsay. „Powiedziała, że to rola dla niej. Skoro Tilda tak uznała, musiało tak się stać”. Aktorka zaproponowała również, aby fryzura jej bohaterki przypominała styl uczesania filmowego Kevina. Odtwórca socjopatycznej roli okłamał natomiast twórców w sprawie swojego wieku (w trakcie castingu nie był pełnoletni), co przysporzyło ekipie sporo problemów. To tylko niektóre anegdoty, którymi w trakcie spotkania uraczyła nas Lynne Ramsay aktualnie pracująca nad produkcją z Jennifer Lawrence.
British Film Festival zapisze się na długo w pamięci miłośników brytyjskiej kinematografii, co stanowi przede wszystkim rezultat nieszablonowości. Seanse pop-up cinema, spotkania z twórczyniami (i to jakiego formatu!), retrospektywy oraz pierwsze polskie pokazy produkcji z Wysp Brytyjskich – całość zaowocowała nowatorskim wydarzeniem zmieniającym festiwalowe oblicze Polski. Kryje się za nim odwaga, determinacja i świeże spojrzenie prawdziwych pasjonatów. Czekamy na kolejną edycję!
Więcej o kulturze i sztuce znajdziecie tutaj.




